trwa inicjalizacja, prosze czekac... konkursy ..permen opinie

czwartek, 15 listopada 2012

Ostatnie pytanie


Po raz pierwszy ostatnie pytanie padło — rzucone pół–żartem — dwudziestego pierwszego maja 2061 roku. Były to czasy, kiedy ludzkość zawładnęła już światłem. Pytanie owo narodziło się jako rezultat półdolarowego zakładu, zawartego nad butelką whisky. A stało się to tak…

Dwaj członkowie wiernej świty Multivaca — Alexander Adell i Bertram Lupov — wiedzieli najlepiej, jak tylko człowiek mógł wiedzieć, co kryje się za zimną, błyszczącą płytą gigantycznego komputera. A w każdym razie mieli jakieś mgliste pojęcie o ogólnym schemacie obwodów i przekaźników, które narosły w maszynie od owych zamierzchłych czasów, kiedy to pojedynczy człowiek mógł mieć zupełnie jasne pojęcie o całości…

środa, 14 listopada 2012

sobota, 10 listopada 2012

Śniący w mroku


                 Nazywam się Stephen Wallsworth. Jestem wykładowcą filologii angielskiej na Uniwersytecie w Mastern, trzydziestodwuletnim, wysokim i dobrze zbudowanym szatynem o brązowych oczach. 30 czerwca 1922 roku, gdy słońce zaszło i cienie spowiły świat nadając mu całkowicie inny, mroczny i tajemniczy wygląd, postanowiłem wybrać się na spacer do rosnącego nieopodal Mastern lasu.
Miałem teraz dużo wolnego od nauczania czaodpoczynek i uroki małomiasteczkowego życia. Tym razedzić lato w domu, czytając i spacerując po Mastern i okolicach. Cisza, spokój, piękne domy o dwuspadowych dachach i wspaniały las miały być obiektami mojego zainteresowania, jak również małe grono przyjaciół, z którymi spotykałem się od czasu do czasu. Nie chciałem zawracać sobie głowy pracą i sprawami z nią związanymi, planowałem po prostu odpocząć. 



piątek, 22 czerwca 2012

Autobus


            Zima przyszła. Czas najwyższy. Skoro i tak jest lodowato to niech się świat trochę zabieli. Oczywiście efekty nocnych opadów mają też swoje minusy. Chociażby to, że prawie zabiłam się wchodząc do autobusu, ludzie zdążyli tam nanieść tyle śniegu jakby go łopatami wrzucali. Kilka lat temu wymyślono te przyciski do otwierania drzwi. Niby po to, żeby w zimie było cieplej. Wszystko pięknie, szkoda tylko, że wszystkie one są zupełnie nieszczelne.
            Dochodzi dziesiąta rano, oprócz mnie busem podróżuje grupka dziwnych dzieciaków. Wygląda na to, że zerwali się z gimbazy. Z tyłu siedzi kilku bezdomnych. Oprócz tego dwie starsze
panie opowiadają sobie o swoich chorobach. Potem o chorobach swoich dzieci i wnuków. I jeszcze trochę o wnukach.


czwartek, 21 czerwca 2012

Amanda

Bóg świadkiem a szatan mą zgubą, iż w czarnym łożu śmierci odnaleźć pragnąłem nadzieję. Pośród wijących się na ścianach cieni. W bezdennej nocy, tak cichej, że nawet szept wydawać by się mógł wołaniem rozpaczy. Czekałem na słowo, które przebije otchłań i rozjaśni mrok. Mijały godziny a twarz jej coraz bardziej przybierała blade oblicze. Ciało sztywniało a usta stawały się suche i sine. Co jakiś czas wydawała senne, pojedyncze tchnienie, lecz potem znów słyszałem nocne tykanie zegara i czułem jak dźwięk ten majaczy w głębi mojej pustej duszy. Wpatrywałem się w pobladłą twarz Amandy i widziałem jak z każdą chwilą ulatuje z niej życie. Byłem bezradny, słowa lekarza zabrzmiały jak wyrok. Straszna choroba zawładnęła jej ciałem. Niczym demon wdarła się w duszę, wywołując ból i cierpienie. Siedząc obok patrzyłem jak płomień świecy przygasa i bałem się spojrzeć w godziny ciemności.


wtorek, 19 czerwca 2012

CMENTARNA BRAMA

- Jeny wiedziałem, że tak będzie. – jęknął Rafi. Był najmłodszy z nich wszystkich, ale nie, do niczego go nie zmuszali, on sam chciał im towarzyszyć.

- Cśś, przymknij się. – szepnął Bary – Patrz, tam coś jest !

Rzeczywiście, z krzaków, w których byli ukryci chłopcy widać było bramę cmentarną. Teraz coś się poruszyło w jej granicach.


sobota, 28 kwietnia 2012

Ktoś

Zdarzyło się to w roku 2003 kiedy wracałem samochodem osobowym z Niemiec gdzie dorabiałem sobie jako pracownik budowlany. Była noc, około godziny pierwszej, jechałem drogą z Olsztyna do Dobrego Miasta (woj. warmińsko-mazurskie)


środa, 25 kwietnia 2012

Wybrzeże skór

– Ziemiaaa!! –
Dreuhg Verhelle zwany też Gaahir Uhben Hir (Śmierć Krocząca Do Ciebie) usłyszał przeciągły okrzyk, na który tak czekał z utęsknieniem.
– Nareszcie! Koniec podróży. Wreszcie odpocznę. – szepnął.
Naprawdę miał już dość tego kołysania, szumu wściekłego morza otaczającego ich stateczek już od prawie trzech miesięcy. A kiedy ostatni raz widział Wybrzeże? Prawdę mówiąc to w rodzinnych stronach nie był coś koło trzech lat.


niedziela, 22 kwietnia 2012

Byłem Imperatorem

Świt... Szary chłód wciska się przez każdą szczelinę płaszcza. Poranna rosa... jakże piękna w słoneczny poranek... Odbiera reszki ciepła, które uchodzi niczym woda... Woda dająca życie, woda kojąca ból wysysa resztki ocalałego ducha.


W ciele umęczonym... W ciele pragnącym ciepła...
Czekającego wschodzącego słońca, które by ogrzało chociażby tylko duszę...
Lecz te mimo, że wysoko już stojące nie może się przebić przez całun mgły...
Spowijającej moczary... Jakby żywej... Z tysiącem macek chwytających każdy niemrawy promień słońca próbujący się przedostać do zmarzniętego błota...
Do ciała prawie już martwego...


sobota, 21 kwietnia 2012

Woźny








Dwóch zdesperowanych uczniów podejmuje ryzykowną próbę kradzieży szkolnego dziennika. Wyprawa z dreszczykiem zamienia się w koszmar, kiedy okazuje się, że budynek szkoły wcale nie jest opuszczony...



czwartek, 19 kwietnia 2012

Short Story

A'Tuin machnął płetwą. I poleciał dalej. Dlaczego machnął, nie wiadomo. Może gdzieś tam, daleko, zauważył starego kolegę i postanowił mu pomachać? Nie wiem. Gęsta była ta dzisiejsza mgławica. Nic nie dało się zobaczyć.

Wielorakie monstra i różnorodne wrogie wojska przechodziły niegdyś przez Lancre. Nawet jeden z kronikarzy, niejaki Bezimienny Galowy, zapisał jedno z takich zdarzeń.


środa, 18 kwietnia 2012

Lokatorka



Sabrinie wkońcu udało się wyjechać z tego okropnego miasta. Nie cierpiała go, przed mieszkańcami nic nie dało się ukryć. Każdy każdego obgadywał. Opuszczając rodzinne miasto czuła się nieswojo. Nigdy tak daleko sama nie wyjeżdzała, a na dodatek nie wiedziała co ją może czekać w nowym domu. Od dłuższego czasu starała się dostać na studia - i wkońcu się jej udało. Do akademika przyjechała bardzo późno, od razu poszła się zakwaterować, a po tem prościótko do swojego pokoju - SPAĆ. Rano obudził ją zapach jajecznicy dochodzący z kuchni. Zdziwiła się troche, nie przypominała sobie, żeby ktoś był w mieszkaniu jak przyszła. Wstała i podążyła za pysznym zapachem. Zobaczyła chudą blondynkę krzątającą sie po kuchni.

Pamiętnik słomianego wdowca.

Znowu coś z internetu. Tym razem z humorem.






poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Na Start - Binarne DNA

Jest to historia dość znana w internecie, ale od czegoś trzeba zacząć. Nie mam jeszcze tylu własnych opowiadań, aby zamieszczać tylko swoje, więc będę wyszukiwał jakieś z internetu ;)








Mówi się że kiedy zrobisz komuś zdjęcie to jego dusza zostaje w nim uwięziona. Między innymi wierzyli w to Indianie, dla których wielką tragedią było to gdy ktoś namalował ich portret czy zrobił im zdjęcie.